27 maja 2010

Dla odmiany dzisiejszy dzień był nieszczęśliwy, przepłakany. Zaczęło się już w nocy. Zawsze mam nadzieję, że to rośnie ząb i dlatego jest gorzej, ale wiem, że to nie tylko ząb. Hania ma problemy z oddychaniem. Od piątego miesiąca nasłuchujemy i pytamy lekarzy skąd to chrapanie? Jedni mówią o wiotkim, zapadającym się języku, inni o krtani, która jest za wysoko, bo nie opadła tak jak to dzieje się u zdrowych dzieci, które się "pionizują"; musi tam być jeszcze uruchamianie partii mięśni cofających język, zwijających go, bo często Hania śpi cicho, a przebudzając się zaczyna chrapać. Z powodu języka układam Hanię do spania na boku. Budzi mnie jej chrapanie - to znak, że wybija się ze snu. Wstaję, przekręcam ją na drugi bok, bo sama tego nie potrafi oczywiście, a potem nasłuchuję, czy chrapanie ustaje, czy jest jej wygodnie i znów zasypia. Jeśli nie może zasnąć (bo na przykład boli wyrzynający się ząb), to chrapanie narasta, Hania się coraz bardziej denerwuje i spina. Spinają się też mięśnie cofające język i nieszczęście gotowe - Hanusię zatyka. Wtedy matka próbuje pomóc, a robi to wyciągając trochę haniną szczękę - wtedy język wysuwa się do przodu i przynajmniej można oddychać, ale Hanka nie zawsze jest wdzięczna - najczęściej awantura się wtedy jeszcze bardziej rozkręca. Podejrzewam, że to wyciąganie może ją boleć, albo jest wściekła, że ona tu się stara zasnąć a matka jej paluchy do buzi pakuje. Skandal.

W południe pojechałyśmy na rehabilitację, ale z ćwiczenia nici, bo atak histerii na widok a raczej słuch pani doktor. Leży człowiek na macie - nie podoba mu się za bardzo, ale niech by już i pomieszali mu trochę nogami, jak bardzo chcą - a tu nagle wchodzi Ktoś Nowy i zaczyna mówić. Człowiek się denerwuje i boi, a Ktoś Nowy właśnie wpadł w słowotok i nie zamierza przestać - to nie jest już straszne, to jest przerażające. Koniec przyzwolenia na ćwiczenie. Powrót na sygnale do domu.

Cały dzień taki. Ból, płacz, spięcie, ból, płacz... - trudno to przerwać, jak już się zacznie.

A na koniec Helenka przewróciła się na spacerze i stłukła boleśnie głowę. Ponura puenta ponurego dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz