13 sierpnia 2010


Jesteśmy! Wróciliśmy z wakacji. Najpierw zalegałyśmy u Cioci Marty w Warszawie (trochę długo, ale było nam tak dobrze!) a potem pojechaliśmy już wszyscy nad morze. Martwiłam się o Hanię, czy wielość nowych bodźców nie będzie dla niej zbyt dużym stresem, ale zupełnie niepotrzebnie. Była w świetnym humorze!

PS. Niech wybaczą Wszyscy Mazowieccy Nieodwiedzeni. Najpierw umęczyły nas upały (a Ciocia Marta kupiła natychmiast klimatyzator, od którego trudno było się oderwać), potem deszcze. Następnym razem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz